czwartek, 26 grudnia 2013

R. VIII Wypadek



Obudziłam się wtulona w Pinkiego. Powoli wstałam, ale pożałowałam tego. W głowie mocno mi szumiało, a świat wirował. Kac morderca nie ma serca… Musiałam jednak wałczyć, nie pamiętałam do końca wczorajszego dnia, ale pamiętałam o pracy. Spojrzałam na zegarek, 5:00. Trzeba się zbierać. Wstałam, dookoła otaczali mnie śpiące ciała splątane ze sobą. Zobaczyłam Mirka z jakąś dziewczyną, Czaplaya z siostrą Rafała i Julkę śpiącą koło Kojrysa. Podeszłam do niej i ją szturchnęłam nogą, raptownie się obudziła.  Wiedziała o co chodzi więc od razu się podniosła.  Poszłyśmy w stronę Mirka.
-Co się dzieje ?- zapytał wpółprzytomny.
-Mirek, my musimy wracać.                     
-A! To ty! Jasne, e…. zadzwoń do… Waldiego.- powiedział i poszedł dalej spać, a ja zgodnie z poleceniem zadzwoniłam do mężczyzny. Chwilę później czekał już na nas pod domem. Wsiadłyśmy do granatowego busa i odjechałyśmy.
Całą drogę przejechałyśmy w ciszy, a raczej połowę, bo drugą połowę spałam. Waldi i tak rzadko się odzywał, a my cierpiałyśmy po imprezie. Na miejscu byłyśmy o 11:30. Pożegnałyśmy znajomego i poszłyśmy do domu, każda wzięła szybki prysznic, wypiłyśmy po szklance wody mineralnej i zmusiłyśmy się do zjedzenia po jednej kanapce. Byłyśmy na wpół żywe, ale trudno. Poszłyśmy na plan.  Od razu przywitała nas w nienajlepszym nastroju Emma.
-Dziewczyny, rozumiem, miałyście wolne, ale gdzie do cholery byłyście ?!
-Przepraszamy, ale zaspałyśmy i dlatego. Byłyśmy… W Olsztynie.
-CO ?! Ja… Eh, dobra. Macie szczęście, bo nieco dłużej zajęło się z innymi scenami, zaczynacie o 14, idźcie się przygotować i konie.- powiedziała sucho i poszła, zgodnie z poleceniem każda poszłam do namiotu i wzięła swój strój, następnie lekki make up i poszłyśmy ubierać konie, ja miałam najlepiej, bo miałam białą suknię więc Cenę ubierał Igor. Jako, że miałyśmy jeszcze 40 minut, konie stały z luźnym popręgiem i zajadały trawę, a ja poszłam do a’la świetlicy. Na miejscu spotkałam Nathana.
-No, no. Spóźnienie, nie ładnie.-odezwał się gdy tylko weszłam. Spojrzał w moją stronę i stanął jak wryty. Oczy miał szeroko otwarte, a jego twarz wyglądała jakby zobaczył ducha.
-Aż tak źle?
-Y, nie. Przeciwnie. Sukienka podkreśla twój biust.- zaśmiał się i już ogarnął, podał mi scenariusz.
-Którego nie mam.
-Nie no, nie narzekaj. Biustu to nie ma Tomo, ale ty i Jared macie. Zwłaszcza Jay po koncercie. Wiesz, że ma już 17 staników?
-Super, nie no ekstra wiadomość. Mam prośbę. Możesz mi jeszcze raz wytłumaczyć c dzisiaj gram?- podeszłam bliżej, a chłopak zaczął wyjaśniać mi całą scenę. Niby trudne to nie było, ale musiałam pilnować emocji, nie mogłam być skupiona na jeździe. Miałam jechać w głupiej suknie galopem, uciekać przed dziewczynami, przejeżdżam przez strumień i nagle pułapka. Idzie śmiać czy coś takiego.. Ważne było żebym była przerażona, ale zarazem walczyła, podłodze mam się odwrócić i spojrzeć na dziewczyny. Będzie to dla mnie trudne, bo zaraz za strumieniem musze patrzeć na dziewczyny, szybko się odwrócić i w sekundę zatrzymać Cenę.
Było już mało czasu, poszłam z Nathanem do koni, wszystko gotowe, ruszyliśmy na plan. Chłopak dawał mi ostatnie rady, a ja już wsiadałam na konia.  Poszłyśmy z dziewczynami na łąkę gdzie miałyśmy się rozgrzać. Zobaczyłam okropny wzrok Julki i poczułam się nieswojo, ale musiałam o tym zapomnieć. Ważna była scena. Cena była strasznie rozproszona, starałam się ją uspokoić, ale co chwila rozglądała się na boi nie wiedzieć czemu. Nadszedł czas sceny, wszyscy ustawili się koło kamer, która były na wyciągu. Usłyszałyśmy jedno słowo „Akcja” i ruszyłyśmy. Jechałam przeciętnym galopem, starałam się jak najmocniej, ale suknia mnie denerwowała, zbliżyłyśmy się do strumienia, odwróciłam się. Serce biło jak szalone, nagle kamera poruszyła się ze zgrzytem, a Cena odskoczyła w bok, wpadła do strumienia i potknęła się na skały. Byłam odwrócona, nie złapałam równowagi. Poleciałam do przodu, w powietrzu przekręciłam się na plecy, myślałam, że upadnę na ziemię, ale się myliłam. Poczułam mocny ból głowy, spojrzałam przed siebie i zobaczyłam galopującą Cenę przez moje nogi, nagły ból przeszył całe moje ciało i nastała cisza i bezsilność. Nie czułam niczego. Zamknęłam oczy. Otworzyłam je po chwili, nade mną stali wszyscy, dziewczyny stał przerażone nad nogami, Nathan klęczał nade mną i głośno krzyczał, przybiegli bracia Leto i Tomo, zaraz po nich Emma z  telefonem w dłoni. Chciałam wstać, powiedzieć, że nic mnie nie boli, ale nie mogłam. Nie mogłam ruszyć niczym. Emma kucnęła nade mną, z oczu ciekły jej łzy, byłą przerażona. Coś czerwonego kapnęło mi po oku. Zamknęłam oko i nastała ciemność. 
________________
Krótko, ale co tu więcej pisać. Czekam na krytykę.

1 komentarz:

  1. W końcu przeczytałam :3
    Piszesz fajnie, płynnie i lekko. Podoba mi się, dobrze się czyta bez żadnych zacięć. W sumie nawet nie mam czego tutaj złego powiedzieć. No, może po za tym, że akurat ta notka była za krótka. :)

    OdpowiedzUsuń