Obudziłam się wtulona w Pinkiego. Powoli wstałam, ale
pożałowałam tego. W głowie mocno mi szumiało, a świat wirował. Kac morderca nie
ma serca… Musiałam jednak wałczyć, nie pamiętałam do końca wczorajszego dnia,
ale pamiętałam o pracy. Spojrzałam na zegarek, 5:00. Trzeba się zbierać.
Wstałam, dookoła otaczali mnie śpiące ciała splątane ze sobą. Zobaczyłam Mirka
z jakąś dziewczyną, Czaplaya z siostrą Rafała i Julkę śpiącą koło Kojrysa.
Podeszłam do niej i ją szturchnęłam nogą, raptownie się obudziła. Wiedziała o co chodzi więc od razu się
podniosła. Poszłyśmy w stronę Mirka.
-Co się dzieje ?- zapytał wpółprzytomny.
-Mirek, my musimy wracać.
-A! To ty! Jasne, e…. zadzwoń do… Waldiego.- powiedział i
poszedł dalej spać, a ja zgodnie z poleceniem zadzwoniłam do mężczyzny. Chwilę
później czekał już na nas pod domem. Wsiadłyśmy do granatowego busa i
odjechałyśmy.
Całą drogę przejechałyśmy w ciszy, a raczej połowę, bo drugą
połowę spałam. Waldi i tak rzadko się odzywał, a my cierpiałyśmy po imprezie.
Na miejscu byłyśmy o 11:30. Pożegnałyśmy znajomego i poszłyśmy do domu, każda
wzięła szybki prysznic, wypiłyśmy po szklance wody mineralnej i zmusiłyśmy się
do zjedzenia po jednej kanapce. Byłyśmy na wpół żywe, ale trudno. Poszłyśmy na
plan. Od razu przywitała nas w
nienajlepszym nastroju Emma.
-Dziewczyny, rozumiem, miałyście wolne, ale gdzie do cholery
byłyście ?!
-Przepraszamy, ale zaspałyśmy i dlatego. Byłyśmy… W
Olsztynie.
-CO ?! Ja… Eh, dobra. Macie szczęście, bo nieco dłużej
zajęło się z innymi scenami, zaczynacie o 14, idźcie się przygotować i konie.-
powiedziała sucho i poszła, zgodnie z poleceniem każda poszłam do namiotu i
wzięła swój strój, następnie lekki make up i poszłyśmy ubierać konie, ja miałam
najlepiej, bo miałam białą suknię więc Cenę ubierał Igor. Jako, że miałyśmy
jeszcze 40 minut, konie stały z luźnym popręgiem i zajadały trawę, a ja poszłam
do a’la świetlicy. Na miejscu spotkałam Nathana.
-No, no. Spóźnienie, nie ładnie.-odezwał się gdy tylko
weszłam. Spojrzał w moją stronę i stanął jak wryty. Oczy miał szeroko otwarte,
a jego twarz wyglądała jakby zobaczył ducha.
-Aż tak źle?
-Y, nie. Przeciwnie. Sukienka podkreśla twój biust.- zaśmiał
się i już ogarnął, podał mi scenariusz.
-Którego nie mam.
-Nie no, nie narzekaj. Biustu to nie ma Tomo, ale ty i Jared
macie. Zwłaszcza Jay po koncercie. Wiesz, że ma już 17 staników?
-Super, nie no ekstra wiadomość. Mam prośbę. Możesz mi
jeszcze raz wytłumaczyć c dzisiaj gram?- podeszłam bliżej, a chłopak zaczął
wyjaśniać mi całą scenę. Niby trudne to nie było, ale musiałam pilnować emocji,
nie mogłam być skupiona na jeździe. Miałam jechać w głupiej suknie galopem,
uciekać przed dziewczynami, przejeżdżam przez strumień i nagle pułapka. Idzie
śmiać czy coś takiego.. Ważne było żebym była przerażona, ale zarazem walczyła,
podłodze mam się odwrócić i spojrzeć na dziewczyny. Będzie to dla mnie trudne,
bo zaraz za strumieniem musze patrzeć na dziewczyny, szybko się odwrócić i w
sekundę zatrzymać Cenę.
Było już mało czasu, poszłam z Nathanem do koni, wszystko
gotowe, ruszyliśmy na plan. Chłopak dawał mi ostatnie rady, a ja już wsiadałam
na konia. Poszłyśmy z dziewczynami na
łąkę gdzie miałyśmy się rozgrzać. Zobaczyłam okropny wzrok Julki i poczułam się
nieswojo, ale musiałam o tym zapomnieć. Ważna była scena. Cena była strasznie
rozproszona, starałam się ją uspokoić, ale co chwila rozglądała się na boi nie
wiedzieć czemu. Nadszedł czas sceny, wszyscy ustawili się koło kamer, która
były na wyciągu. Usłyszałyśmy jedno słowo „Akcja” i ruszyłyśmy. Jechałam przeciętnym
galopem, starałam się jak najmocniej, ale suknia mnie denerwowała, zbliżyłyśmy
się do strumienia, odwróciłam się. Serce biło jak szalone, nagle kamera
poruszyła się ze zgrzytem, a Cena odskoczyła w bok, wpadła do strumienia i
potknęła się na skały. Byłam odwrócona, nie złapałam równowagi. Poleciałam do
przodu, w powietrzu przekręciłam się na plecy, myślałam, że upadnę na ziemię,
ale się myliłam. Poczułam mocny ból głowy, spojrzałam przed siebie i zobaczyłam
galopującą Cenę przez moje nogi, nagły ból przeszył całe moje ciało i nastała
cisza i bezsilność. Nie czułam niczego. Zamknęłam oczy. Otworzyłam je po
chwili, nade mną stali wszyscy, dziewczyny stał przerażone nad nogami, Nathan
klęczał nade mną i głośno krzyczał, przybiegli bracia Leto i Tomo, zaraz po
nich Emma z telefonem w dłoni. Chciałam
wstać, powiedzieć, że nic mnie nie boli, ale nie mogłam. Nie mogłam ruszyć
niczym. Emma kucnęła nade mną, z oczu ciekły jej łzy, byłą przerażona. Coś
czerwonego kapnęło mi po oku. Zamknęłam oko i nastała ciemność.
________________
Krótko, ale co tu więcej pisać. Czekam na krytykę.
Krótko, ale co tu więcej pisać. Czekam na krytykę.
W końcu przeczytałam :3
OdpowiedzUsuńPiszesz fajnie, płynnie i lekko. Podoba mi się, dobrze się czyta bez żadnych zacięć. W sumie nawet nie mam czego tutaj złego powiedzieć. No, może po za tym, że akurat ta notka była za krótka. :)