Szybko rozebrałyśmy konie i pobiegłyśmy się przebrać. Każda wzięła
maks 3 minutowy prysznic, przebrała się jak najszybciej mogła. Wszystkie
byłyśmy gotowe akurat jak miałyśmy wyjeżdżać. Makijaż uznałyśmy, że
zrobimy na miejscu. Wcześniej pani Małgosia i Igor-stajenny wprowadzili
konie do przyczepy. Nikola prowadziła samochód, a ja miałam powozić.
Julka tak naprawdę jechała dla towarzystwa. Ślub nie trwał długo, juz o
14 byłyśmy w stajni. W domku czekała nas miła niespodzianka. Teren
stajni składał sie z oczywiście stajni, padoków, hali, lonżownika,
ujeżdżalni, karuzeli, myjki itp. ale oprócz tego był jeszcze domek, w
którym było biuro i mieszkała w nim pani Małgosia oraz jeden wielki, że
tak powiem, hotelik. Zostajesz na dłużej-masz pokój. My ostatnio
jesteśmy codziennie wiec każda dostała swój pokój i zajęłyśmy 1/10
hotelu czyli 3 łazienki, kuchnie, salon itp. takie a’la mieszkanie. nie
spodziewałyśmy sie jednak ze razem z nami będzie mieszkać Emma. To
żarty. Ona !? Ona powinna spać w pięciu gwiazdkowym hotelu. nie tu !
-Hello!- przywitała nas w wejściu. Każda stała zdezorientowana. Emma siedziała sobie na kanapie i czytała cos na laptopie.
-Hello. Co pani tutaj robi?- spytałam po angielsku
-Uznałam,
że lepiej będzie jak trochę was poobserwuje, a przy okazji może sie
nieco pouczę. Nie macie mi tego za złe prawda ? A i nie pani. Po prostu
Emma.
- Nie jasne, ze nie. Jessica.
-Nikola- przedstawiła sie czarno włosa.
- Julka. A tak z czystej ciekawości. Chłopaki tez będą spali tutaj?
- Nie wiem. To zależy od nich. Jared pewnie będzie chciał trochę was poznać bliżej, ale nic jeszcze nie jest pewne. A co?
- Nic. Jess raczej tego nie przeżyje.- powiedziała Julka i wszystkie trzy zaczęły się śmiać. kocham jak sie ze mną drażni.
- A co takiego ci zrobili, że nie przeżyjesz tego ?- zapytała Emma
-A nic... Po prostu są. To wystarczy.- odpowiedziałam z moim słodkim uśmieszkiem, a Emma tylko sie zaśmiała
-To pomyśl co ja mam z nimi.
-Szczerze współczuje- zaśmiałyśmy się wszystkie po czym poszłam zrobić sobie kawę. - Komuś kawy?
-Co?- spytała Emma. No tak. Angielski.
-Pytałam czy chcesz kawy.-powtórzyłam tym razem po angielsku
-Poproszę. Oj cos czuje, że spodobasz sie Shannonowi.
-A
to czemu? z własnej woli robisz kawę.-dopiero teraz to sobie
uświadomiłam. uśmiechnęłam sie do siebie w duchu na myśl, że za kilka
dni Shannon Leto, mój największy idol będzie chciał żebym mu zaparzyła
kawę. Nie no to jakaś komedia.
Resztę dnia spędziłyśmy na próbie i
zapoznawaniu się z Emmą. Oprócz typowych kobiecych rozmów, Emma
przybliżyła nam wizję teledysku i wymieniłyśmy się własnymi pomysłami na
co Emma zareagowała pozytywnie. Obiecała, że jeszcze tego samego dnia
zadzwoni do Jareda i omówi kilka zmian w scenariuszu, kolejnych. Okazało
się, że kobieta wcale nie była taka straszna jak myślałam. Spodziewałam
się wrednej gwiazdeczki, a okazała się miłą, zabawną kobietą. Naprawdę
cieszę się, że została u nas w stajni.
Praca idzie pełną
parą. Ekipa co prawda przyjechała dopiero dzisiaj rano, ale już
zdążyliśmy nagrać kilka scen. Każdą powtarzałyśmy po kilka razy,
niektóre nawet kilkanaście. Okazało się, że oprócz scen na koniach mamy
same grac. Nie powiem, Julię leeekko to przeraziło. Na tyle, że musiałam
dawać jej leki na uspokojenie. Czasami ta dziewczyna mnie dziwi. Nie
chce czegoś, ale nie zrezygnuje. Gdzie tu logika ? Mniejsza z tym.
Jesteśmy właśnie w jakimś mieście, a raczej wsi. Niby mała wioska, a
widoki ładne. Zwykła ulica na tle wzgórza, a na jego szczycie co ?
Piękne ruiny zamku z XVIw. Z tego wzgórza miałyśmy się ścigać wpierw idę
ja zadowolona, rozglądam się, nagle widzę dziewczyny zaczynam uciekać,
one mnie gonią, upadam z koniem itp. itd. Potem Jared wprowadził zmiany,
mam iść przez miasto i spotkać jakiś proroków czy coś. Gram w tym
teledysku, a nawet nie wiem do czego to trzeba być idiotą. Po co mi to
zresztą wiedzieć ? Dowiem się po wszystkim. Emma przez te dwa dni bardzo
się z nami zżyła, trochę będzie smutno gdy będzie musiała wyjechać.
Dzień
dobiegł łaskawie końca, słońce zaszło, nastał mrok. Ludzie idą spać.
ALE NIE MY. Bo po co ?! Ważne są ujęcia ! Mam iść na tle księżyca
wyczerpana z koniem w ręku i wejść do lasu. To będzie koniec mojej pracy
na dziś. Nic takiego nie ? Parę minut i papa. Chciałoby się. To już 30
powtórzenie. BOŻE DAJCIE SPOKÓJ ! Z tego co wiem po tej sytuacji mają
nagrywać jakąś tancerkę czy coś, ma być charakteryzowana na mnie, że to
niby ja. Ciekawe kim ja w ogóle jestem.
Skończyliśmy nagrania
dopiero o 23. Byłam padnięta, weszłam do pokoju, rzuciłam się na łóżko i
tak jak upadłam tak zasnęłam. Nie miałam siły na kąpiel. Przespałam
cały dzień. Na szczęście miałam jeden dzień wolny. Obudziłam się o 17.
No wiem, lubię spać. Wzięłam prysznic, nie miałam siły na długą kąpiel.
Byłam mimo wszystko śpiąca. Gdy już się ubrałam w dres zeszłam do kuchni
gdzie Nikola, Julia i Emma jadły obiad, a ja dopiero piłam kawkę do
śniadania.
-Jak ci się spało co ? Biedaku, 18 godzin. Co za
katusze, nie ?- drażniła się jak zawsze Julka, Emma nie wiedziała co
mówimy więc tylko patrzyła i próbowała się domyślać co mówimy. Kilka
słów po Polsku załapała, ale było ich naprawdę niewiele.
-Ja potrzebuję minimum 27 godzin snu by się wyspać !- no co to prawda.
-Tsa. Pij tą kawę i idziemy na jazdę.- podsumowała Nikola, a ja tylko padłam twarzą na blat. Paliło mi się do tego.
-Po co ?! Cenie wystarczy.
-Wstawaj nie marudź.- dostałam gazetą w głowę, wiedziałam od kogo. Złapałam kilka orzechów i rzuciłam nimi w Julkę.
-Spaadaaaj !
-Dziewczyny
dawajcie, nie ma czasu.- znowu podsumowała Nikola, oj coś się stało,
brak jej humoru, ale nie miałam zamiaru teraz tego poruszać. Rozbudzę
się to z nią pogadam. Godzinę później byłyśmy już na placu, każda
gotowa. Dzisiaj miałyśmy trening ujeżdżeniowy. Julka z Amazonką i Nikola
z Merwinem mieli robić zwrot na zadzie w galopie po czym ruszyć galopem
do przodu, Julka na prawą nogę, Nikola na lewą i mnie okrążać, a ja
miałam leżeć na ziemi, a Cena zadębowac. Uwielbiam pokazy ujeżdżeniowe,
ale raczej z siodła, nie z ziemi.
Do domu wróciłyśmy dopiero na
20:30 i pierwsze co zrobiłam to kolacja, potem kąpiel i spać. Następne
dni polegały na robieniu kolejnych scen, ponieważ chłopak coś się nie
spodobało i wszystko zmieniamy. Całe trzy dni polegały na treningach,
nagraniach, treningach i nagraniach, ale dopiero teraz zaczynają się
schody. Jutro mieli przyjechać chłopcy. Dopiero jutro zaczniemy naprawdę
pracować, teraz przyjedzie Jared, zaczną się jego wizję, a bynajmniej
tak nas straszyła Emma. Zobaczymy co się stanie. Specjalnie skończyliśmy
wcześnie żebym mogła iść pac już o 20. Jutro czeka nas ciężki dzień,
ale dla mnie będzie to dzień spełnienia marzeń. Tak mi się przynajmniej
wydawało.
No to masz Jessie kolejny xD Następny rozdział specjalnie dla KIngi i Very <3
Naprawdę jeszcze czegoś takiego nie czytałam ;)
OdpowiedzUsuńJest bardzo opisowy i ma kilka błędów ortograficznych, ale to się zawsze zdarza :P
Szczerze? To teoretycznie nie lubię takich historii, ale tą z jakiegoś powodu czytam. Zwykle bym odeszła i dała sobie spokój, ale naprawdę mimo nie mojego stylu fascynuje mnie ;)
Pozdrawiam :)
Błędy ortograficzne, językowe i interpunkcyjne moje 3 grzechy główne xD Dziękuje za krytykę, wreszcie się doczekałam xD No to ciesze sie, że się podoba :D Czekam na dalszą krytykę :D
Usuńsuper, naprawdę mi się podoba :)
OdpowiedzUsuń