piątek, 6 grudnia 2013
Angels to die.
Siedziała w ciemnej celi, po jej ciele spływała szkarłatna krew. Na
nadgarstkach miała widoczne ślady po kajdanach. Siedziała skulona,
płakała. Pomieszczenie było tak małe, że jej skrzydła omal się nie
złamały. Czuła, że brak dla niej nadziei, gdy poczuła coś innego. Coś
bardzo silnego. Wtedy drzwi się otworzyła, skuliła się jeszcze mocniej,
okryła się skrzydłami, ale wiedziała, że to nic nie da. Wystarczy im
jeden cios gdziekolwiek,a ona od razu ulegała. Tym razem jednak wszedł
ktoś inny. On był płatnym mordercą, ale dzisiaj miał wyjątkowo zabawić
się swoją ofiarą, tak by cierpiała najbardziej jak się da. Nie było to
dla niego nic nowego, ale to co ujrzał w celi go przeraziło.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
"...to co ujrzał w celi go przeraziło."
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu, ale dokładnie ten fragment, jakby zaczął na mnie oddziaływać.
Masz talent to tworzenia z kilku słów. Założę się, że w jednym zdaniu umiałabyś napisać lepszą historię, niż niektórzy w całej książce. Zazdroszczę ;)